Dobry Start to program, który ma być wsparciem dla wszystkich rodziców, których dzieci chodzą do szkoły. Raz w roku rodzice mogą ubiegać się o 300 złoty, które mogą przeznaczyć na wyprawkę szkolną dla dziecka. Niestety, już teraz chodzą pogłoski, że wyprawka 300 plus, wcale może nie być taka dobra. Wydawnictwa już podnoszą ceny, co może doprowadzić do sytuacji, że rodzice z własnej kieszeni będą musieli finansować ćwiczenia szkolne dla dzieci.
Na co wydamy 300 plus? Na dobry start?
Każda rodzina potrzebuje innej kwoty na sfinansowanie wyprawki szkolnej, bo potrzeby dzieci są różne w zależności od wieku, wymagań nauczycieli i upodobań rodziny. Jednak są pewne stałe elementy, jak zeszyty, wyposażenie piórnika, tornister lub plecak oraz podstawowe ubranie, które musi mieć każdy uczeń i na które kwota 300 zł. powinna wystarczyć. W niektórych przypadkach trzeba trochę dołożyć, ale łatwiej przełknąć 100 zł dopłaty niż sfinansowanie wyprawki w całości z własnej kieszeni. To, że podręczniki i ćwiczenia są finansowane przez szkoły przyniosło rodzicom ulgę, zaś w połączeniu z wizją Dobrego Startu wyglądało wręcz bajkowo.
Tymczasem okazuje się, że niektórzy uczniowie mogą po wakacjach nie dostać ćwiczeń do podręczników, ponieważ wydawnictwa podniosły stawki za ćwiczenia, a dyrektorzy szkół obawiają się, że dopłaty z Ministerstwa Edukacji Narodowej nie pokryją wyższego kosztu ćwiczeń. Kwoty za podręczniki pozostają takie same.
Kto sfinansuje ćwiczenia dla uczniów?
W wydawnictwach pojawił się pomysł, by to rodzice dołożyli się do kosztów ćwiczeń, tym samym wskazując, że przecież będą dostawać świadczenie 300 plus, więc mogą to zrobić. Wydawnictwa prowadzą działalność komercyjną, mają prawo podnosić stawki za książki, a podręczniki i ćwiczenia muszą zapewnić dzieciom szkoły.
Zostajemy zatem na wakacje z rozgrzebanym problemem i nie wiemy co zrobią dyrektorzy szkół, by sfinansować ćwiczenia.
Publikacja zaczerpnięta z: rodzice.familie.pl
2 komentarze
Hmmm, a wydawało mi się, że wiem już na ten temat wszystko, a tu taki zdziwienie
To jest esencja tego, co lubię w blogach.