Wychowywanie dziecka nie jest prostym zadaniem, szczególnie, gdy mówimy o nastolatkach. To bardzo trudny etap nie tylko dla nastolatków, ale też rodziców, którzy bardzo często nie wiedzą, na ile nadal mogą dziecku zabraniać rzeczy, a na ile pozwalać. W poniższym artykule postaramy się znaleźć odpowiedź na to pytanie.
Lęk przed usamodzielnieniem się dziecka
To zjawisko całkowicie naturalne. Wiek nastoletni to ten etap, w którym dziecko wchodzi w okres dojrzewania. Z jednej strony to okres burzy hormonalnej (stąd zmienność nastrojów), odkrywania i budowania swojej odrębności, tożsamości, czas trudnych, bo często nowych i niezrozumiałych dla dorastającego młodego człowieka doświadczeń. Coraz ważniejsza staje się dla niego grupa rówieśnicza, kosztem rodziców, co dla nich samych bywa z kolei trudne.
Pojawia się bunt nastoletni. Tylko… czy my o buncie nie słyszeliśmy wcześniej? Na Mądrych Rodzicach częściej piszemy o dzieciach małych. Przypomnijmy sobie – bunt dwulatka, bunt trzylatka, bunt… Każdy etap rozwoju dziecka wiąże się z różnymi formami buntu. Oczywiście, zmienia się on w zależności od wieku – inne bywa jego natężenie, formy wyrazu, obszary. Bunt jako taki jest jednak wpisany w rozwój dziecka, które w ten sposób manifestuje swoją odrębność, rosnącą samodzielność i buduje własną tożsamość.
Tego okresu nastoletniego rodzice obawiają się jednak wyjątkowo. Może dlatego, że natężenie emocji i zdarzeń jest większe, a może dlatego, że i obszary sporu robią się z wiekiem coraz trudniejsze. Bunt dwulatka, który odmawia założenia skarpetek wydaje nam się mniej dolegliwy niż bunt nastolatka, który np. sięga po używki, podejmuje ryzykowne zachowania, itp.
Z nastolatkami jest trochę jak z walizką – od tego, co zapakujesz do niej przed podróżą, zależy to, co znajdziesz w niej w trakcie drogi. Im więcej na wcześniejszym etapie do tej „walizki” włożysz miłości, szacunku, dobrych relacji, tym łatwiej będzie Ci poradzić sobie ze swoim nastolatkiem, gdy przyjdzie już ten trudny czas. Oczywiście, dzieci rozwijają się w różnym tempie i w różny sposób. Z jednej strony oznacza to, że nasz potomek może sprawiać niewiele problemów, z drugiej – że może zacząć je sprawiać w różnym wieku, z trzeciej – że czasem dobre wcześniejsze inwestycje mogą nie zaprocentować.
Problemy ze zrozumieniem dziecka
Nam dorosłym czasami bardzo trudno jest zrozumieć nastolatka. Powiadają, że „zapomniał wół, jak cielęciem był”. Trudno jednak nas, rodziców, o to obwiniać. Jesteśmy już ileś lat starsi, bogatsi o zdobyte doświadczenie, poza tym – co tu kryć – zmieniła się po prostu nasza rola. Moja mama wiele razy powtarzała mi: „Zrozumiesz, gdy będziesz rodzicem”. I miała rację.
Jedną z chyba najtrudniejszych spraw okazuje się wyznaczanie granic. Na co pozwalać? Czego zabraniać? Jak pozwalać i jak zabraniać? Kiedy zachować żelazną konsekwencję, o której piszą wszystkie podręczniki wychowania, a kiedy „odpuścić”? Jak reagować na wybuchy złości naszego dziecka, na jego często aroganckie zachowania? Jak pogodzić się z tym, że nasz wpływ na nasze dziecko staje się coraz słabszy, że coraz częściej czujemy się po prostu bezradni?
Jako Mądrzy Rodzice zostaliśmy patronem medialnym książki Roberta J. Mackenzie’go „Nastolatki. Kiedy pozwolić? Kiedy zabronić?. Jak zawsze przeczytałem książkę przed podjęciem decyzji dotyczącej patronatu.
MacKenzie pokazuje sprawdzone i skuteczne metody, wykraczające poza ramy tradycyjnego wychowania, dzięki którym możemy budować zdrową relację z naszym nastolatkiem. Pokazuje, jak wyeliminować z naszego wychowawczego arsenału metody wyczerpujące i nieskuteczne, m.in. powtarzanie, przypominanie, debatowanie, grożenie, szantażowanie, czy karanie, a zamiast tego swoimi słowami i zachowaniem przekazywać jasne i zrozumiałe komunikaty oraz jak radzić sobie z naturalnym oporem. Zdaniem autora kluczem do sukcesu jest zrozumienie temperamentu i stylu uczenia się młodego człowieka oraz dopasowanie do nich zasad wyznaczania granic.
Dzięki lekturze dowiesz się, jak:
zrozumieć swojego upartego i zbuntowanego nastolatka;
ustalić jasne, solidne i zdrowe granice, które Twoje dziecko uszanuje;
zmotywować młodego człowieka do komunikacji i współpracy;
rozwinąć w sobie cierpliwość i tolerancję dla zachowań typowych dla nastolatków;
egzekwować jasne i logiczne konsekwencje za złe zachowanie;
decydować o przyznaniu dodatkowych przywilejów i większej swobody.
Biorąc pod uwagę, że jestem ojcem dwójki już dorosłych dzieci, żałuję, że ta książka ukazała się dopiero teraz. Ponieważ mam też dwóch synków, którzy dopiero wejdą w okres dojrzewania, cieszę się, że mogłem ją przeczytać. Wierzę, że ta lektura uchroni mnie od wielu błędów rodzicielskich.
Publikacja zaczerpnięta z: www.madrzy-rodzice.pl/
2 komentarze